12 648-56-37 ssp3@poczta.onet.pl

Gala 2017

Gala 2017
27
czerwca

Gale…

Najpiękniejsze jest w nich to, że buzują w temperamentach, w tremie, adrenalinie, budują twórczy ferment, który tak bardzo przydaje się potem w życiu bez względu na wykonywaną profesję… Kuriozalne jest natomiast to, że nasi niezwykli, utalentowani , wydobyci dla sztuki gdzieś z głębi swej nieśmiałości artyści – nie stają się potem w życiu aktorami, muzykami, wokalistami…. Kochają jednak szczerość ekspresji i tęsknią do formy artystycznej, która pozwala wyzwolić emocje i zakląć je w formę.

Zatem zauważyć należy, że Galę w Teatrze Ludowym ze względu na mnogość form i presję młodych wykonawców podzieliliśmy na dwa wieczory. Wystąpili podczas tych dwóch dni niemal wszyscy uczniowie Zespołu Szkół Społecznych nr 3 oraz Nauczyciele „Społecznej Trójki” (także byłe Wychowawczynie odchodzącej klasy pp. Iwona Czaja, Anna Szydło, Magdalena Brozenbach, a nawet odtwarzająca samą siebie pani woźna – Janina Żugajowa).

Pierwsze wieczorne spotkanie skupiło miłośników teatru. Spektakl III części „Dziadów” (pod opieką artystyczną pp. Grażyny Domalik i Macieja Cirina , stanowił replikę naszego listopadowego „Czytania Narodowego” – wynikał z polonistycznej pracy nad romantycznym tekstem, przeżyciem zawikłanych tajników mrocznej duszy, być może nie każdemu dziś dostępnej mentalnie lektury. Z kolei „Bajucha” w wykonaniu artystów klas IV-VI rozbawiła publiczność bezpretensjonalnością i lekkością. Zaskoczyła przewrotnością i dowcipem. Szekspirowski „Sen nocy letniej” przypomniał balast obowiązku teatralnego (tyle autotematycznych odniesień!), by czuwać nad formą bez względu na treść. Zachwyciła plastyczna oprawa i niemal profesjonalny kształt wyrazu. Szczególne uznanie należy się uczniom I oraz II klasy Gimnazjum, którzy wiernie odtworzyli inscenizacyjny zamysł p. Macieja Cirina.

A drugi dzień Gali? Teatr Ludowy wybity po brzegi. Króluje „lekka muza”. Spektakl taneczny „Genesis” gromadzi całe mnóstwo tancerzy pod egidą pani Agnieszki Kwiatkowskiej. Młodsi i starsi zjednoczeni kompozycją ruchu, któremu przewodzi zamysł bardzo poważny – istnienie. Ruch staje się funkcją myśli – inspiracji. Kiedy tłum tancerzy zbiega ze sceny, przedstawienie zmienia swoją formę. Śpiewa wdzięczny chórek, czysto, prosto, urokliwie – pod sprawną kuratelą pani Jolanty Pierzchały. Konwencja piosenek budzi nostalgiczne wspomnienie dzieciństwa.

Spektakl „Legendary dance macabre” w reżyserii pani Grażyny Domalik wiąże spektakularny wątek biesiady przypominającej polski „korowód śmierci”. Upiorny walc zaprasza do refleksji nad „kulturą narodową”. Oprawa plastyczna (perfekcyjnie wyczarowane kostiumy i rekwizyty) to dzieło pani Anny Hedemann, którą wspierały p. Regina Choróbska i p. Dorota Siemianowska (także czuwająca nad charakteryzacją). Układy choreograficzne i filmy stały się efektem pracy p. Agnieszki Kwiatkowskiej. Piramidy gimnastyczne – kunszt trenerski pani Doroty Pasiecznej, jak zwykle wyzwala burzę oklasków. Teledyski, zespół rockowy, skecze, wokalne popisy, tańce – dla wielu występujących na całe życie staną się rękojmią odwagi i przezwyciężenia samego siebie. Wsparcia przy kamerze, komputerze, konsolecie, mikrofonach, kurtynie – użyczają: pp. Jolanta Pierzchała, Agnieszka Kwiatkowska, Tomasz Książek, Ewa Siwiak, Magdalena Reiter, ale też Szymek Kościelniak i Mikołaj Gosztyła. Na uwagę zasługuje współpraca młodych twórców: p. Bartłomieja Śmiałka (opracowanie „Kolorowych jarmarków” w pełnym temperamentu wykonaniu większości Nauczycieli – brawo wokalistki p. Regina Choróbska i p. Dorota Siemianowska) i p. Stanisława Srzednickiego (przygotowanie zespołu rockowego w składzie: ksiądz Dariusz Susek, Anastazja Gumulińska, Bartłomiej Śmiałek, Michał Skowron, Grzegorz Kolarzyk, Maks Kralka, Bartek Mateja i sam maestro). Do swego renomowanego studia nagrań zaprosił nas jeszcze w maju p. Jacek Dyląg, co wzbogaca niesłychanie ekspresję jednej z piosenek. . Niezwykle efektownie prezentuje się para szóstoklasistów: Ania Horowitz i Szymon Mikoś – zawodnicy Klubu Tańca Towarzyskiego „Pasja”.

Oczywiście podczas czwartkowego wieczoru na scenie wiedzie prym III klasa: Sabina Cichy, Milena Majewska, Ania Dobrowolska, Helenka Swęd, Oliwka Florek, Kasia Wójcik, Wiktoria Ligęza, Ola Żebrowska, Julka Kadłuczka, Grześ Kolarzyk, Bartek Nędza, Adaś Krupa, Mikołaj Liszka, Kuba Kościelniak, Piotrek Marczewski, Adaś Kowalski – Potok, Mikołaj Piętakiewicz., Janek Przewięźlikowski (choć w przedstawieniu biorą też udział wszyscy drugoklasiści, a swój udział wokalny zaznaczają pierwszoklasistki: Klara, Karolina, Paulina, Dorotka.)

„Gadające głowy” w reportażowym skrócie ujawniają stosunek odchodzącej młodzieży do siebie, szkoły i świata. Ileż pięknych, idealistycznych prawd. .. Nie reżyserowanych, prawdziwych… Dynamika i satyra ustępują miejsca lirycznej atmosferze.

Łzy rozstania, łzy braterstwa, łzy traconych chwil, łzy… Dobrze to czy źle? Należy płakać, odchodząc? Dla szkoły to zaszczyt. Gorące wzruszenie staje się wspólnym mianownikiem emocji uczestników tej Gali. Takiej Gali. Coś się kończy, coś zaczyna…

gala2017001

Absolutores dicint
Liszka: Jako zwieńczenie tego wyjątkowego przedsięwzięcia, chcielibyśmy podziękować wszystkim którzy towarzyszyli nam podczas tej niezwykłej podróży. Przez 9 lat nauczyciele społecznej trójki otaczali nas wspaniałą opieką. Stwarzali w szkole świetną atmosferę. Dzięki niej staliśmy się jedną wielką rodziną, która na zawsze pozostanie w naszych sercach.
Piet: Dziś nadszedł nasz czas. Tej pięknej, czerwcowej nocy przyszło nam powiedzieć sobie ostatnie “cześć”, ostatnie “do widzenia”. Tego momentu nikt z nas nie zapomni aż do grobowej deski.
Potok: Chcielibyśmy teraz podziękować każdemu, kto pomógł nam wykonać nasz pierwszy krok w dorosłość.
Kasia: Przede wszystkim, na wielkie brawa zasługują nasi rodzice. *aplauz* Bez ich wsparcia nie bylibyśmy tym kim dziś jesteśmy.
Janek: Pierwszego dnia, w małym budynku, powitała nas wiecznie uśmiechnięta, pełna energii Iwona Czaja. To ona rozpoczęła naszą przygodę z STO. Pod jej okiem nauczyliśmy się życzliwości i niesienia pomocy. Dzięki niej wiemy, że 2 + 2 to 5 i że muchomory je się tylko raz.
Sabina: Pani Moskwa otworzyła przed nami bramy świata. Z nią nauczyliśmy się podstaw języka angielskigo. Nawet dziś tęsknimy za piosnekami o Kasi i Tomku i grą w Zonga.
Grzesiu: Pan Cirin wprowadził nas w świat sztuki. Pod jego wodzą wystawialiśmy nasze pierwsze przedstawienia. To dzięki niemu nie kompromitujemy się dziś przed państwem… Chyba.
Julka: W czwartej klasie z przyjęła nas pani Szydło. Wprowadziła nas do świata dużego budynku. Pod jej czujnym okiem dokładnie poznaliśmy też treść regulaminu.
Chomik: Pan Rojewski zrobił z nas komików, lecz nie matematyków. Mimo tego, bardzo miło go wspominamy.
Ola: Pani Bobińska dbała o naszą poprawną polszczyznę. Nauczyła nas skrupulatności, gdy robiliśmy poprawy poprawy poprawy wypracowań. Nawet jeśli kłóciliśmy się z nią o piłki w gimnazjum, zawsze będziemy doceniać jej wkład w naszą edukację.
Oliwia: Naukę angielskiego w czwartej klasie rozpoczęły z nami panie Wszół i Panuś. Niestety pani Panuś opuściła nas po roku w poszukiwaniu lepszego życia. Pani Wszół i jej 30 różnych fryzur pozostały nam wierne aż do rozstania z murami podstawówki.
Adam K: Prowadzeni przez panią Sokołowską i panią Malinę zgłębiliśmy tajniki języka szatana. Mamy większe szanse przetrwać w piekle…
Ania: Jeśli tam trafimy. Do Boga usilnie zbliżał nas ksiądz Susek. Mimo naszej niefrasobliwości, zawsze był pełen energii i chętnie nas wspierał, chociażby dziś z gitarą.
Milena: Dziękujemy pani Hedemann za wszelkie próby nauczenia nas francuskiego. Doceniamy panią też za gigantyczny wkład w coroczne gale.
Bar: Pani Pasieczna dbała o naszą kondycję fizyczną. Dziękujemy pani za nauczenie nas poprawnego dwutaktu, szkoda że nie mogliśmy robić wsadów.
Piotrek: Drugą wychowawczynią została pani Brozenbach, która w odróżnieniu od poprzedniczki i następczyni, nie odbierała nam normalnych lekcji, by mieć wychowawczą.
Adam K: No bo proszę państwa, to było jakoś tak. Z panią Szydło mieliśmy też WF w czwartej klasie. No i przebieraliśmy się w te stroje i przez 40 minut siedzieliśmy na podłodze i słuchaliśmy wykładu o zachowaniu. A potem jak była normalna wychowawcza, pani musiała nas uciszać gwizkiem.
Piotrek: Wracając do pani Brozenbach. Dziękujemy pani za liczne testy kompetencji. Dzięki nim wiem, że byłbym świetnym murarzem, ale też że nie nadaję się to wygłaszania mów publicznych, a zwłaszcza tych pożegnalnych.
Chomik: Pan Pudło pojawił się w naszym życiu niedawno, lecz to ile praw fizyki złamał jest niewyobrażalne. Dziękujemy za każdy nieudany eksperyment i za wszystkie oceny nie licząc tych z ostatniego roku. Tych nadal pan nie wpisał.
Hela: Pani Iskra oświetliła nam drogę do poznania…
Głos z offu: I Warszawy.
Hela: Ehem. Chodziło mi o zasady chemiczne. Niestety nigdy nie udało nam się z nią przeprowadzić spalania magnezu.
Grzesiu: To zdołaliśmy wykonać jedynie pod okiem pani Straczyńskiej, za co jesteśmy niezwykle wdzięczni. Pani Alicja dołożyła też wszelkich starań by nauczyć nas prawa Pascala. Niestety pamiętamy tylko, że kto wywala, ten…
Wika: Pani Srebrnicka i pani Miś wykonały kawał dobrej roboty by wykrzesać z nas choć trochę dobrej woli na drodze poznania angielskiej gramatyki.
Janek: A teraz z dedykacją dla pani Miś; Der arent eni komfortejbul hotels in flołrajda.
Milena: Pani Kwiatkowska na lekcjach tańca pokazała nam kocie ruchy. Po praktykach na technice Adam Słodowy może się schować.
Oliwia: Pani Reiter to Usain Bolt wśród nauczycieli. Przerobiła materiał sześciu klas w 4 lata. Czasu nie zabrakło nawet na Chopina na lekcji.
Kasia: Czterej bracia Książkowie. Pierwszy pokazał nam zbroję pytona z epoki drewna. Drugi udowodnił nam, że kadencja papieża powinna trwać 4 lata. Stanisława Papieża.
Ania: Trzeci nigdy nie dokończył z nami remake’u “Harrego Pottera”, bo po egzaminach wcale nie było więcej czasu. A czwarty?… A czwarty nauczył nas dmuchać Anię.
Ola: Pani Pierzchała była z nami przez całe 9 lat. Od rytmiki przy pianinie w jeden-trzy. Przez zapomniane flety w cztery-sześć. Po wykłady o najgrożniejszych dyktatorach w gimnazjum. Nawet dziś jest z nami, sterując oprawą audio-wizualną.
Bar: Pani Ewa Zaporowska-Siwiak pokazała nam wszystkie prezentacje świata. Dziękujemy za cenne lekcje ripost i wykute na blachę parki narodowe Polski. Na lekcjach pani Siwiak dowiedzieliśmy się, że Buenos leży w Ameryce Północnej, a Aires w południowej.
Julka: Na uwagę zasługuje też Mikołaj Kopernik odkrywający Amerykę. Dziękujemy pani za wspieranie nas na każdym kroku, za ludzkie podejście, za cierpliwość, nawet jeśli jej czasami brakowało. Czujemy, że była pani dla nas jak druga wychowawczyni. W sensie piąta. Piąta, ale druga.
Chomik: Nie możemy również zapomnieć o pracownikach STO, czyli o panu Janku, który zawsze ratował nasze piłki z dachu.
Helena: Pani Stasi oraz pani Jasi, które codziennie były w gotowości z obiadkami, pani Marcie, która ratowała tych bez obiadków.
Oliwia: Pani Małgosi, która potafiła poprawić każdemu humor zwykłą wizytą w sekretariacie
Wika: Oraz pani Ani, dla której nawet brak tuszu w drukarce nie był przeszkodą.
Liszka: A teraz nadszedł czas aby podziękować ostatniej z odchodzącego rodu wychowawczyń, naszej przyjaciółce, która stała się naszym autorytetem.
Sabina: Pani zaadoptowała nas i z zagubionej, niedojrzałej młodzieży staliśmy się tym, kim jesteśmy.
Grzesiu: Tutaj należą się wielkie brawa. Żaden z poprzednich opiekunów nie był w stanie z nami wytrzymać do końca.
Adam K: Dzięki pani D zżyliśmy się jako klasa i śmiało możemy powiedzieć, że staliśmy się rodziną.
Janek: Z panią stworzyliśmy wiele wspaniałych, albo i nie, wspomnień.
Piet: Kółeczka wzajemnej adoracji, wspólne dwugodzinne rozmowy na balkonach włoskich hoteli oraz naloty pani o 4 rano, gdy hazard kwitł w najlepsze…
Potok: Oczywiście nie zapominając też o długich spacerach plażą podczas zachodu słońca.
Wika: Jako nauczycielka języka polskiego i etyki uczyniła z nas pani humanistów, którzy nie widzą świata tylko i wyłącznie czarno-białym i mylą sobie Gombrowicza z Gałczyńskim ….
Liszka: Ale nie bądźmy drobiazgowi … (w końcu to nie ważne czy Julian czy Juliusz)
Ola: A jako wychowawczyni wskazała nam pani to, co najważniejsze w życiu
Bar: Czy to Róża Małego Księcia, czy nasze prywatne priorytety
Kasia: Razem z panią stworzyliśmy wiele wspaniałych wspomnień,
Ania: Które nie będą w stanie wypaść nam z głowy
Milena: Nawet gdybyśmy chcieli ….
Potok: Nie zasłużyliśmy sobie na tak wspaniałe lata razem z panią
Piotrek: Droga Grażyno Domalik, nieważne ile masz lat – NA ZAWSZE POZOSTANIE PANI W NASZYCH SERCACH!

gala201730

„Dumka na wiele serc”

Mój sokole chmurnooki,
Pytaj o mnie gór wysokich
Pytaj o mnie lasów mądrych
Nie zapomnij mnie…

Mój sokole, mój przejrzysty
Pytaj o mnie nurtów bystrych
Pytaj o mnie kwiatów polnych
Nie zapomnij mnie…
Mój miły

Skąd mam wiedzieć i powiedzieć
Nie do końca chce tu siedzieć,
Wolę w pole uciec cwałem
Pałę wlepisz mi
Niechybnie

Pusty step odkryjesz we mnie
We łbie wicher dmie daremnie
Ci co wiedzą, nie powiedzą
Podpowiadać grzech

Mój sokole gromowładny
Pytaj o mnie stepów sławnych
Pytaj tych burzanów wonnych
By odnaleźć się

Mój sokole, mój przejrzysty
Pytaj o mnie nurtów bystrych
Pytaj o mnie kwiatów polnych
Nie zapomnij mnie
Mój miły

Chyba spytać mam księżyca
Prawdę dojrzysz w mych źrenicach
Myśl mą bystrą step zasłoni
Czy zapomnisz mnie?
Mój miły

Jakże pytać mam uczniaka
Co na szkolną zapaść zapadł
On by z żalu świat podpalił
Gdyby stracił Cię
Mnie?

Chyba spytać mam księżyca
Prawdy szukasz w mych źrenicach
Myśl mą bystrą step zasłoni
Czy zapomnisz mnie?

W dal wpatrzeni, zasłuchani,
Świetnie tak zreformowani,
Systemowi i niechciani ocieramy łzę

gala201742

„Kolorowe bazarki”

Kiedy patrzę, hen za siebie
W tamte lata co minęły
Czasem myślę, co przeżyłem
Ile diabli wzięli
Co straciłem z własnej woli
Ile przeciw sobie
Co wyliczę, to wyliczę
Ale zawsze wtedy powiem
Że najbardziej mi żal…

Jarmarku między lekcjami
Przekomarzań parami
Tłumu chętnych przy sklepiku
Zgiełku, pisku, wrzawy, krzyku
Chaosu w toalecie
Spisywania w sekrecie
Sofy z krwistego welurka
Z piłką w grze podwórka

Tyle spraw już mam za sobą
Coraz bliżej jesień płowa
Już tak wiele przeszło obok
Jest już co żałować
Małym rzeczom zostajemy w pamiętaniu wierni
Zamiast serca noszę chyba
Odpustowy piernik
Lecz najbardziej mi żal

Szalonych, wielkich przyjaźni
Sprawdzianów, mąk i kaźni
Myśli wiosennie zielonych
Uczuć, słów – nieposkromionych
Face,a w dobrym towarzystwie
Marzeń, co jak bańka pryśnie
Ogarniętych szesnastu lat
Co poniosą mnie gdzieś w świat

gala201750

I’ m your teacher

NAUCZYCIELE:
Jeśli mówić drukiem dużym
Drybling kończyć gdzieś w kałuży
Jeśli chcesz przełożyć sprawdzian siódmy raz
Jeśli chcesz przysypiać w ławce cały czas
Jeśli nie ogarniasz – wytłumaczę
Jeśli nienawidzisz to przebaczę
Każdą słabość
Tkliwie zauważę
I’m your teacher
UCZNIOWIE:
Jeśli myślisz, że nie jestem wielki
Hasło „żegnaj” wrzucam do butelki
Jeśli gardzisz mą błazeńską maską
Nie zasypiam nigdy przed dwunastą
Jeśli boisz się wyrazu oczu mych
Popatrz, jaki smok w nich słodko śpi
Proszę cię
I’ m your man
NAUCZYCIELE:
Nie wierzysz mi i myślisz, że ja nie mam ludzkiej krwi
Że manekinem lub robotem jest teacher, belfer zły
Że rzucić chcę, choć wiernie trwam
I także mam swe sny
Więc powiem ci – zaufaj mi
I’m your teacher/ I’ m your man
UCZNIOWIE:
Jeśli chcesz, poprawy, to ją zrobię
Jeśli nawet ściągam, mam coś z głowy
Jeśli czasem przyśnię , nie uważam
Czas sprawdzianu zmieniam na lekarza
Jeśli wciąż umykam, takie prawo
Jeśli mnie rozumiesz – biję brawo
Jestem Twój, I’m your man

gala2017002

Na zakręcie – Łabędzi śpiew wychowawczyni

Dobrze się czujecie? To świetnie.
Za chwilę pora się zbierać.

Rozejrzyjcie się, czy coś nie zostało,
Jeszcze chwila, może nawet chwili pół,
tak, naprawdę mało…

Bo jesteście moi drodzy na zakręcie,

Magia jutra windą wiezie was na szczyty,
Kilka prostych prawd w plecaku na dzień dobry,
W głowie chmury czy zaszczyty?

A ja jestem, moi drodzy na okręcie

Co dobija dzisiaj do waszego portu
Jeszcze żart i może jakieś słowo tak na przekór,
A ja czekam na wieczór….

Pora już iść, kochani, tak, naprawdę pora…

Każdy teatr jest wynajęty tylko na godziny –
Jeśli kogoś drąży jakaś smutku zmora
To bez winy, lecz nie bez przyczyny

A ja jestem moi drodzy na zakręcie,

Co zatacza znowu jakąś ludzką historię…
Jakaś mgła na rzęsach dzieli nas na pół,
Jutro nam wszystkim będzie wygodnie.

A ja jestem moi drodzy na okręcie,

Choć gdybym chciała, bym się lepiej urządziła.
Może lepiej będzie wam na suchym lądzie ,
Bo nie byłam wielce miła

A ja jestem moi drodzy na okręcie,

Który płynie po raz obranym kursie
Ciągle rafy i horyzont nieprzebrany
Zwykła balia to czy Titanic?

Pora już iść, kochani, przecież zamkną listy za kilka chwil

Wkrótce zamkną się niechybnie także jakieś serca
Zawsze ciężko przejść przez otwarte, ostatnie drzwi,
Coś się kończy , zostaną puste miejsca…

Sasia, Hela, Wika, Kasia, Milenka, Ania, Ola, Jula, Oliwka
Kuba, Jasiek, Piotruś, Adaś, Piecik, Klapek, pan Liszka, Bar, Grześ
Do widzenia.

gala201726

Nigdy nie będzie więcej takiej klasy

Nigdy nie będzie więcej takiej klasy

Nigdy radosna Sabina zwana Sasią nie trafi wdzięcznym słowem w sedno i nie zaśpiewa słowiczym głosem, beztroska i cudna…

Nigdy fertyczna Ania nie powie ciszej od własnego szeptu i nie zagubi się w kuluarach, poprawiając włosy…

Nigdy żaden Adaś Potok nie zachwyci brytyjskim akcentem i gibkością skręconych kończyn oraz okrzykiem „kałuże” w Gdańsku po burzy…

Nigdy już Jasiek nie napisze niczego tak oryginalnym pismem i nie zaskoczy basem i słuchawkami na uszach podczas lekcji…

Nigdy piękna Ola nie poczęstuje świetnymi notatkami i nie zaśmieje się, przechodząc głosem w ultradźwięki…

Nigdy już Piotrek nie rozbawi wszystkich absurdalnymi pytaniami i nie będzie lansował Azji, PRLu i Nowej Huty…

Nigdy żadna Oliwka nie będzie tak wyemancypowana i skuteczna bez względu na to, co sobie postanowi…

Nigdy żaden James Dean nie będzie tak szarmancki jak Mikołaj zwany Pietem, tak szlachetnie oddany, odporny wobec prowokacji tego miałkiego świata…

Nigdy już pogodna Kasia nie rozproszy mroków optymizmem i organizacją grupy pod kocykiem, z zupką chińską lub innym budyniem…

Nigdy już Grześ nie popadnie w taką ideowość, patos i bieganie za mały budynek w celu napicia się coli lub wspięciem się na dach po piłkę

Nigdy już żadna grzywka nie będzie tak ujmująco czarowna jak czupryna pana Liszki, który zna się na dźwiękach i tańczy jak mało kto…

Nigdy żadna Wiktoria nie odniesie się do czasu zbiórki na jakikolwiek wyjazd z takim poczuciem urokliwej względności, gdyż jest ambitna i inteligentna…

Nigdy już Adaś Krupa nie założy wirtualnej pizzerii, choć zostanie ministrem (to się jeszcze zobaczy w jakim ministerstwie) i nie zrobi milowego kroku od prymusostwa do wielkiej prawdy…

Nigdy Milena nie ujmie tak ślicznym uśmiechem, przyciągającym rzesze wielbicieli i nie powie o premierach teatralnych w Teatrze Ludowym i Katowicach…

Nigdy już Julka nie pokłóci się, nieważne… nie pokłóci się i nie namaluje czegoś ot tak…, nie zarzuci złotym warkoczem, pojawiając się znienacka…

Nigdy Bartek nie podniesie ludzi na trybunach swoich sportowymi wyczynami i nie zaczaruje dziewczyn z I klasy…

Nigdy żadna Helena nie będzie tak niezależna, pociągająca, zbuntowana i …wzorowa…

Nigdy nie będzie już takiej indywidualności jak Kuba, który z piłką pod nogami przerzuci książki w bibliotece i bezgłośnie , ofiarnie ogarnie chaos…

Nad horyzontem błyska się i słychać szczęk żelaza, rżenie koni.

Nigdy nie będę miała już takiej klasy… Takiej klasy…