12 648-56-37 ssp3@poczta.onet.pl

Złamać stereotypy – Czytanie Narodowe – „Lalka”

Złamać stereotypy – Czytanie Narodowe – „Lalka”
5
września

To już kolejne „czytanie” naszej wielkiej literatury narodowej. To już kolejna nasza szkolna , inscenizowana recytacja. Był już „Pan Tadeusz”, „Balladyna”, proza Żeromskiego, „Zemsta” Fredry, „Potop” Sienkiewicza.

Pora na „Lalkę” Bolesława Prusa, którą przed ponad stu laty Polacy śledzili w prasie w odcinkach, tak jak my dziś oglądamy telewizyjne seriale „M jak Miłość”; „Na dobre i na złe”.

Kiedyś, mój skądinąd serdeczny kolega, wybitny reżyser scen warszawskich powiedział mi, że reżyseruje dramaty rosyjskie, francuskie i amerykańskie, bo my – Polacy nie mamy wielkiej literatury. Zrobiło mi się przykro.

Przypomniałam sobie to zdarzenie dziś, kiedy skupiamy się na „Lalce” – niezwykłej, jakże wartościowej i uniwersalnej powieści. Na wskroś polskiej, a jednak ogólnoludzkiej, ponadczasowej. Dlaczego? Bo „Lalka” jest świetnie opisanym obrazem prawdziwego życia. Nie ustępuje w niczym prozie Balzaca, Stendhala, Tołstoja, Dostojewskiego.

Zgodnie z prądem realizmu w sztuce, odwzorowującym rzeczywistość szczegółowo, obiektywnie, zgodnie z zasadą prawdopodobieństwa. Fabuła dotyczy XIX-wiecznego społeczeństwa polskiego, ale odnajdujemy się w niej dziś my: tu i teraz.

Pierwszą refleksją, która pojawia się po przeczytaniu „Lalki” jest fakt, iż w odróżnieniu od większości polskich utworów literackich: ani nie idealizuje, uświęca, gloryfikuje, przeobraża mistycznie, metafizycznie, ani też nie kpi, deformuje, pogrąża, karykaturalizuje, szydzi, choć chwilami posługuje się satyrą, a nawet groteską. Jest prawdą, obliczem egzystencji, człowieczeństwa, życia społecznego, stosunków międzyludzkich, miłości, zawiści, zazdrości, nienawiści.

Odnajdujemy się dziś w ”Lalce” my – zbłąkani, niepewni, zabiegani, zarabiający pieniądze, fałszywi, łatwo godzący się na kompromisy, bezradni, pyszni, trochę głupi, trochę wielcy. Ta powieść jest zwierciadłem codzienności, w której człowiek dorasta, pracuje, kocha, walczy, błądzi, umiera. Tak jak Wokulski, Rzecki, Łęcki. Każdy popełnia inne błędy, gdyż każdy ma inne uwarunkowania, inne marzenia, zaszłości, ograniczenia.

„Lalka” jest bardzo polska i bardzo niejednorodna, ponieważ my – Polacy rozpięci jesteśmy na krzyżu historii pomiędzy walkami napoleońskimi a mozolnością sklepikarstwa; pomiędzy krzyżem katyńskim a M Bankiem. Często nasza literatura ferowała jednoznaczną receptę na obywatelską powinność: umierać w okopach lub reformować kraj myślą i pracą. „Lalka” mówi natomiast, że Polak musi jednocześnie przelewać krew, ale też zmagać się z siermiężną codziennością. I ten codzienny trud staje się okopem, czasem honoru. Dlatego postać Wokulskiego jest nasycona zarówno romantyzmem, jak i pozytywizmem. Pewnie jak większość z nas. Tylko czy zawsze wybitne indywidualności wychodzące przed tłum muszą być skazane na samozniszczenie?

Ignacy Rzecki – ostatni romantyk, stanowi wzór wypełniania monotonnego, żmudnego pozornie banalnego obowiązku. Istnieją jeszcze wśród nas Rzeccy, niewspółcześni, dziwacy szlachetności, pozbawieni cwaniactwa tradycjonaliści, którzy zawstydzają nas, więc w najlepszym razie traktujemy ich z wyniosłą pobłażliwością.

Natomiast Izabela Łęcka to postać nader często spotykana: antywzór kochanki, partnerki, żony, przyjaciółki. Wytworna i pozornie subtelna roztacza swój wdzięk, by rzeźbioną rączką bezlitośnie wodzić innych za nos dla korzyści materialnej lub uroczego kaprysu.

Żyjemy obarczeni stereotypami, nawet dziś w świecie demokracji tak właśnie, niestety, jest! Oceniamy ludzi łatwo i pozornie: po wyglądzie, akcencie, samochodzie, stanowisku, albumie z wakacji. „Lalka” uwidacznia fałszywość i głupotę sztampowego myślenia o drugim człowieku. Wokulski – wybitna indywidualność, człowiek rozrywający granice rzeczywistości – otwarty umysł i serce, bohater dnia codziennego i epoki przetrwania ekonomicznego narodu – cierpi, gdyż ma nieeleganckie dłonie czerwone od pracy i odmrożone na Syberii, nie pasuje do jałowego wykwintu salonów, przegrywa w grze towarzyskich manipulacji i miłosnych zmagań z Izabelą. Jego wybranka woli przecież pozbawionego wartości czarującego idiotę, próżniaka, egoistę – kuzynka Starskiego. Gardzi człowiekiem niezwykłym, lecz nieodpowiadającym schematowi.

„Lalka” łamie stereotypy: kto jest mądry a kto głupi, kto szlachetny, a kto nikczemny? Żyda, Niemca, Rosjanina, prostytutkę, damę, bogacza i nędznika – weryfikuje nie pochodzenie, lecz ta sama wartość – uczciwość, poświęcenie, dobroć, pracowitość i szacunek do drugiego człowieka…

„Lalka” to pięknie opowiedziana historia pary kochanków. Jednak inaczej niż w przypadku Oleńki i Kmicica, Ewy Horeszkówny i Jacka Soplicy, Tristana i Izoldy. Tych dwoje nigdy tak naprawdę się nie spotkało z powodów psychologicznych. Wokulski, jak pies służy wiernie swej ukochanej, jest bezinteresowny i ofiarny bez reszty. Izabela pozwala się kochać, lecz nigdy nie zapomina o swych wysokich wymaganiach. Marząc o księciu z bajki, depcze najpiękniejszego z książąt, gdyż ten nie komponuje się z jej fałszywie wyidealizowaną projekcją wybranka.

Tytuł powieści przywołuje skojarzenie z zabawką, czymś łatwym, wesołym i pustym. Pokazuje też, że jesteśmy marionetkami teatrum mundi – teatru świata.

Gramy role… Kim jesteś ty czy ja? Bo na pewno nie tym, co myślimy o sobie… Bawimy się lalką – kukiełką wyobrażeń o sobie i innych, grą pozorów.

Grażyna Domalik